poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Never Give Up. Cz. 12

- Witaj
- Harry nawet nie wiesz co stało się u Laury! O boże dalej nie mogę się ogarnąć! - krzyczałam zaniepokojona
- Spokojnie! Meg! Usiądź i opowiadaj. - powiedział Harry
- No bo... my sobie spokojnie rozmawiamy a tu przed oknami wiesz kto ? LUKE!
- Luke? - zapytał Harry
- Tak, Luke! Nawet nie wiesz jak się wystraszyłyśmy... co on tam robił? skąd on w ogóle miał adres Laury?
- Kochanie, spokojnie... może przechodził i tak zobaczył ciebie i zaglądał - próbował uspokajać mnie Harry
- No może..
- Ale wiesz jak wracałam od Laury to wpadłam na jakiegoś faceta
- No i co w związku z tym?
- No bo on miał żonę.. która mu zmarła miała na imię Melanie.. jak moja mama. A on ma na imię Johny jak mój tata ma również córkę co ma na imię Margaret tak jak ja! nie wydaje ci się to baaaardzo dziwne? - Chodziłam zaniepokojona po pokoju
- No może i bardzo.. wzięłaś jego nr telefonu? - zapytał Styles
- Nie, nie... śpieszył się.
- Meg a jeśli on ?
- Tak, a jeśli on... - przerwałam Harremu
- Meg trzeba coś z tym zrobić! Znaleźć go - Zakrzyczał mój chłopak
- Ale jak? jak?
- O tym już pomyślimy później a teraz choć.
- Harry..
- No choć!
Loczek zaprowadził mnie do auta. W ogóle nie wiedziałam co on robi. Czy to jakaś niespodzianka?
- Harry gdzie jedziemy? - spytałam się.
- A no zobaczysz! Ups! Proszę tu masz opaskę. Załóż ją na oczy
- Muszę?
- Musisz. - uśmiechnął się Harry
Po 15 min. drogi dotarliśmy do celu. Harry otworzył mi drzwi od auta i pomógł mi wyjść a dlaczego ? bo nic nie widziałam!
- Harry co ty robisz? Ja nic nie widzę! - zaśmiałam się
- Spokojnie kochanie. Trzymaj się mojej ręki.
Przeszliśmy parę metrów no i WRESZCIE HARRY ZDJĄŁ MI OPASKĘ!
- O mój boże!! Harry! ja nie wierzę!
- No to może uwierz co? - Harry uśmiechnął się
A co widziałam przed moimi oczami? Jezioro! a w nim? piękną łódź z napisem " Kocham Cię Meg :) " w niej nasza kolacja. Tyle róż na stole! Wszędzie były kwiaty! na stole, na łodzi nawet na wodzie! Droga do jeziora była przystrojona czerwonymi kamieniami, kwiatami no i lampionami. Chociaż jeszcze się nie świeciły bo było widno.
- Harry jeju.. to jest tak romantyczne. DZIĘKUJĘ CI BARDZO! - Po czym rzuciłam się w ramiona Stylesa i namiętnie pocałowałam.
- Kochanie. Zrobię wszystko dla ciebie! Ale narazie " to nie dla nas ". Najpierw... a może chodź pokaże ci!
- Harry? Kolejna niespodzianka? - uśmiechnęłam się.
Po czym zobaczyłam basen, trampolinę, różne stoliki z jedzeniem i pełno moich znajomych! Było tak jak w teledysku Live While We're Young.
- Nie mylisz się!
Wszyscy jak mnie zobaczyli... zamilkli.. zasmuciło mnie to.
- NIESPODZIANKA!!! - zakrzyczeli ludzie! Tak chaos! ŁAŁ!
- Ojeju kochani! DZIĘKUJĘ WAM BARDZO! - uśmiechnęłam się i poszłam tańczyć.
Harry zapodał niezłą muzykę. Po 2 godzinach zabawy nie miałam już siły na tańczenie ani na skakanie na trampolinie. Po prostu byłam wyczerpana. Tyle radości co we mnie wstąpiło po prostu w ogóle zapomniałam o problemach. W basenie również była wielka zjeżdżalnia więc zabawa na całego! :)
Lecz coś jednak przerwało moją zabawę.. zza płotu pojawił się niejaki Luke. Szybko podbiegłam do Harrego i mu o tym powiedziałam
- PRZERWAĆ MUZYKĘ! - Zakrzyknął Harry donośnym głosem. Każdy przestał tańczyć i stanął w miejscu nie ruchomo.
- Co ty tu robisz? - Zapytał Harry podchodząc do Luke'a.
- Po prostu
- Masz jeszcze czelność się tu pokazywać??! - Krzyczał Harry do chłopaka
- Harry przestań.. - Podeszłam do Stylesa i dotknęłam jego ramienia lecz on nie zareagował.
- Meg ma racje - odparł Luke
- Nie, nie ma! Co ty ją śledzisz? Chłopaczku to nie ta bajka! Zostaw moją dziewczynę w spokoju i spadaj!
- Ale ja tylko..!
- Ale ty już idziesz prawda? Jak jeszcze raz pojawisz się na moje oczy i oczywiście Meg.. oh.. źle się to skończy! - Powiedział Harry ściskając swoje pięści.
- Taa jasne.. - powiedział Luke po czym odszedł.
- Harry oszalałeś?!! - zapytałam loczka
- Kochanie, nie chcę aby ten drań cie skrzywdził!
- Harry...dziękuje.. - Po czym przytuliłam chłopaka i rozpłakałam się. A Harry co ? Harry również się rozpłakał czułam jego łzy na mojej głowie.
- Dobra kochani! Bawcie się dalej a ja idę z moją pani na co nie co! - Zaśmiał się i poszliśmy do łodzi.

__________________________

PROSZĘ O KOMENTOWANIE! ;3