wtorek, 23 lipca 2013

Never Give Up. Cz.11

- No dobrze. - Odpowiedziałam z uśmiechem do Harrego.
Mój chłopak przygotował mi naleśniki z Nutellą do tego 4 truskawki i 2 plasterki arbuza! Mniaaam!. Po zjedzonym śniadaniu odniosłam talerze do kuchni i pozmywałam je. Harry rozmawiał z kimś przez komórkę. Pokiwałam Harremu że idę na górę do łazienki a on tylko odmachnął głową i rozmawiał z kimś dalej. Umyłam żeby, przemyłam twarz i ubrałam się. Harry wszedł do łazienki i objął mi z tyłu.
- Kochanie, ślicznie wyglądasz... - Powiedział Harry
A ja tylko odpowiedziałam mu pocałunkiem i zeszłam na dół. A Harry razem ze mną.
- Wiesz..dziś nic nie planuj np. jakiś wyjść z przyjaciółkami ok ? - Powiedział mi Harry
- Ok ale dlaczego ?
- Po prostu nic nie planuj. - Uśmiechnął się i wyszedł z domu.
Bardzo zdziwiło mnie zachowanie Harrego...
* Godz. 12.00 *
Postanowiłam wejść na laptopa. Troszkę Facebook, Twitter itd. Następnie zadzwoniłam do Laury.
- Hej.. robisz coś dziś ? Mogę do ciebie wpaść ? Musimy pogadać.
- Oky, jasne wpadaj. Czekam !
- Pa
Rozłączyłam się i wyszłam z domu Harrego.
Parę ulic przeszłam aby być w domu Laury.
- No wchodź kochana ! - Powiedziała mi Laura po zadzwonieniu dzwonka
- Dzięki.
- Chcesz coś do picia ? - Zapytała mnie Laura
- Może wodę.
- Ok, już się robi
Usiadłam na sofie i poczekałam na wodę i na Laurę.
- A więc co się stało Meg ?
- Dowiedziałam się..
- Taak ?
- Że jestem adoptowana...
- Ohh Margaret! Przykro mi! Kto ci o tym powiedział ?
- " Mama " .
- Ohh Meg! A co na to Harry ?
- Wczoraj wieczorem Harry znalazł mnie tam no i miał taką samą reakcję jak ty.
- Wczoraj był deszcz i burza ! A ty siedziałaś sama w parku ?!
- I co w tym złego ? - Spytałam
- Meg! Jak spędziłaś tą noc ? U Harrego ?
- Tak. - Po odpowiedzi zadzwoniła mi komórka - Od mamy. postanowiłam nie odbierać.
- Kto to ? - Spytała mnie Laura
- Emm..nikt, nikt
- Meg, zobacz co to za chłopak pod domem ? Gapi się w nasze okna! - Zapytała mnie zaniepokojona Laura
- Ojeju! To Luke! Co on tu robi ? - Wybuchłam
- Kto to jest ? Mów !
- To były chłopak Chrisa...poznałam go w szpitalu kiedy Chris miał wypadek.
- Dzwonić po policję?
- Nie, zostaw odszedł.
- Ojeju... - wyjęknęła Laura po czym odeszłyśmy z okna.
- Okyy, ja już będę musiała lecieć. Prawdopodobnie Harry coś dla mnie szykuje albo martwi się o moje bezpieczeństwo
- Pa ! Trzymaj się !
I poszłam do domu Harrego. W drodze wyciągnęłam sobie komórkę i grałam w jakieś badziewne gry.
- Aaał! - Wpadłam na jakiegoś faceta
- Uważaj dziewczyno jak chodzisz!
- Pan  też !
- Jesteś bardzo podobna do mojej zmarłej żony! Jak 2 krople wody. - Powiedział mężczyzna
- O to fajnie - zaśmiałam się.
- Ale naprawdę..mieliśmy córkę ale oddaliśmy ją. - Po tych słowach stało mi się to wszystko podejrzane
- Córkę ? Jak miała na imię ?!
- Z tego co pamiętam to Margaret. - Odpowiedział mi nieznajomy. Po tych słowach po prostu zamurowało mnie !
- A pan ? Jak ma pan na imię ?
- Johny.
- A pana żona jak miała na imię ?
- Melanie. Wiesz ja już muszę iść. Obowiązki wzywają. Trzymaj się i uważaj na chodnikach! - Zaśmiał się pan Johny i poszedł. Przez drogę do domu myślałam o tym człowieku. Przypadek ? Może to tylko przypadek że mój tata mia takie same życie i jeszcze ta córka...też ma na imię Margaret !
- Cześć Harry - odpowiedziałam po wejściu do domu.
- Witaj.
_______________

PROSZĘ O KOMENTOWANIE! :3
Jest to dla mnie bardzo ważne! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz